„Przeszczep szansą na normalne życie”
37-letnia Rebeka Barcenas chciała być dobrą mamą dla swoich dwóch córek. Na drodze do szczęścia stanęła jednak niewydolność nerek. Po siedmiu latach dializ największą szansą na normalne życie był przeszczep.
Kobieta była poddawana dializie 5 godzin dziennie przez trzy dni w tygodniu. Ten obowiązek odebrał jej radość życia oraz siłę, której wymagała od niej opieka nad córkami – 16 letnią Jennifer i 9-letnią Carmen.
Kobieta nie kryła wzruszenia, kiedy dowiedziała się, że dawcą dla niej ma być znajomy proboszcz z jej parafii św. Bartłomieja w Columbus w stanie Indiana (USA) – 54-letni Christopher Wadelton. Ksiądz powiedział, że chciałby być dla niej dawcą organu. Zachęcał do tego również swoich parafian.
Jego znajomość z Rebeką, jej mężem i dziećmi rozpoczęła się, gdy duchowny był proboszczem parafii św. Filipa Neri w latach 2013-2019.
„Wszyscy mamy prezenty, którymi możemy się podzielić”
Duchowny chciał, aby Rebeka mogła cieszyć się normalnym życiem, być w domu, zajmować się dwoją rodziną. Po ponad 1,5 roku przygotowań doszło do operacji.
Christopher nie chciał o swojej decyzji mówić publicznie. Zmienił zdanie, gdy jedna z jego znajomych, propagatorka przeszczepów, przekonała go, że warto o tym mówić ze względu na pomoc innym ludziom.
„Myślę o ojcu jak o przyjacielu rodziny. Jako kapłan pomógł mi lepiej zrozumieć Boga – mówi Jennifer, córka Rebeki. I dodaje: – Dał nam przykład, abyśmy byli bardziej pokorni, wspierali innych ludzi i rodziny, które czegoś potrzebują i nie oczekiwali niczego w zamian”.
Ojciec Wadelton jest przekonany o słuszności podjętej decyzji. „Zrobiłem to, czego Bóg oczekiwał. To taki mały cud, że udało się nam być kompatybilnymi.
Czy myślicie, że Polsce podobny przypadek byłby możliwy?
„Prawo w Polsce zezwala oddać nerki osobie spokrewnionej emocjonalnie”
Przypomnijmy, że polskie prawa zezwala na pobranie i przeszczepienie nerki osobie bliskiej (spokrewnionej genetycznie lub emocjonalnie) W przypadku bliskiego pokrewieństwa (krewni w linii prostej – dzieci, rodzice, wnuki, dziadkowie, rodzeństwo) lub małżeństwa nie potrzebna jest zgoda sądu. W pozostałych przypadkach wymagana jest opinia Komisji Etycznej Krajowej Rady Transplantacyjnej oraz zgoda sądu rejonowego.
W Polsce w przeciwieństwie do wielu europejskich krajów nie można zostać anonimowym dawcą altruistycznym („dawca samarytanin”). Czy polskie prawo nie powinno ulec zmianie?
Źródło: https://pl.aleteia.org/