Grażyna i Adam
Mąż zaczął chorować na przewlekłe kłębuszkowe zapalenie nerek ponad 30 lat temu. Choroba postępowała wolno, ale nieuchronnie. Na 2 lata przed przeszczepem weszła w fazę schyłkową. Stanęliśmy przed wyborem: dializy lub transplantacja.
Od dawna wiedziałam, że istnieje możliwość pobrania organu do przeszczepu od dawcy żywego, który nie musi być krewnym chorego, więc zgłosiłam swoją gotowość do oddania nerki. Rozpoczęłam wszechstronne badania, z których najistotniejsze dla nas były oczywiście badania zgodności grup krwi i zgodności tkankowej. Ku mojej wielkiej radości okazało się, że w naszym przypadku taka zgodność występuje, a mój stan zdrowia jak najbardziej pozwala na zostanie żywym dawcą nerki. Dzień, w którym się o tym dowiedziałam był jednym z najszczęśliwszych w moim życiu.
Dawcą zostałam w marcu 2019. W chwili, kiedy moja nerka została przeszczepiona mężowi oboje mieliśmy po 56 lat. Operacja odbyła się w Szpitalu Dzieciątka Jezus w Warszawie. Wszystko odbyło się bez komplikacji – 3 dni po operacji byłam już w domu i szybko wróciłam do pełnej sprawności. Mąż także czuje się bardzo dobrze. Oboje pełni optymizmu spoglądamy w przyszłość. Jesteśmy pełni podziwu dla pracy i umiejętności osób, które zajmowały się naszym przypadkiem przed, w trakcie i po transplantacji. Dla mnie osobiście możliwość przyczynienia się do radykalnej poprawy stanu zdrowia męża jest źródłem nieustającej satysfakcji.
Trzy miesiące po przeszczepie obchodziliśmy 34 rocznicę naszego ślubu i z tej okazji zamówiliśmy nowe obrączki z wygrawerowanymi dwoma datami: ślubu i transplantacji.
Grażyna Borkowska